Witam wszystkich po świętach:) mam nadzieję, iż nikt z Was nie wylądował na ostrym dyżurze z powodu obżarstwa:) Ja zawsze muszę się pilnować, gdy
wokół tyle pyszności i każda potrawa woła do mnie: "Zjedz mnie!" (albo chociaż skosztuj:P). Dzisiaj przedstawiam przepis na znany i cieszacy się niesłabnącą popularnością piernik staropolski, tudzież dojrzewajacy. Króluje on na blogach nie pierwszy rok, a w tym roku zagościł i na naszym stole. Gdy przystępowałam do produkcji piernika, każdy z mojej rodziny był sceptycznie nastawiony do tego wypieku: Mama powtarzała, że za koszt produktów potrzebnych do przygotowania piernika kupiłaby sobie kawałek gotowego, na dodatek bez zbędnej pracy, natomiast Ciocia kiedy się dowiedziała, że surowe ciasto (wraz z jajami!:)) będzie leżakować ponad miesiąc w chłodnym miejscu stanowczo oświadczyła, że ona "tego ciasta nie tknie". Za to na świątecznym stole zgadnijcie jakie ciasto cieszyło sie największym wzięciem?... Tak tak, to był piernik...:) Także niech moja opowieść będzie dostateczną reklamą dla tych, którzy piernika jeszcze nie robili. Ja natomiast zostaję jego wierną fanką i począwszy od tego roku będę go piekła obowiązkowo na każde święta Bożego Narodzenia:). Obiecuję!:)
PS.Wszystkich, którzy zaglądali na mojego bloga w ostatnim czasie chciałabym przeprosić. Moja miesięczna absencja spowodowana była awarią aparatu i niemożnością zrobienia zdjęć potrawom
, które przygotowywałam. Na szczęście aparat został naprawiony i mam nadzieję, iż sytuacja się nie powtórzy.
Wracając do piernika, przepis zaczerpnęłam z blogu
Dorotus.
Składniki:
- pół kg miodu
- 2 szklanki cukru (daję mniej)
- 25 dag masła
- 1 kg mąki pszennej
- 3 jajka
- 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
- pół szklanki mleka
- pół łyżeczki soli
- 2 - 3 torebki przyprawy do piernika (40 g w torebce)
Miód, cukier i masło podgrzać stopniowo, niemal do wrzenia, wymieszać porządnie i ostudzić.
Do chłodnej masy dodać mąkę pszenną, jajka, sodę oczyszczoną rozpuszczoną w połowie szklanki mleka, sól i przyprawę do piernika. Ciasto starannie wyrobić i przełożyć do kamionkowego lub emaliowanego garnka. Przykryć ściereczką i odstawić w chłodne miejsce na 5 - 6 tygodni. Piec 3 - 4 dni przed świetami.
Pieczenie:
Ciasto podzielić na 3 części, rozwałkować (najlepsza grubość około pół cm) i piec w dużej blaszce w temperaturze około 160 - 180ºC (zależy od piekarnika) przez około 15 min.
Ochłodzone placki przełożyć podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je wymieszać z bakaliami), przykryć arkuszem papieru i równomiernie obciążyć, odstawić do 'skruszenia' na 3 - 4 dni.
Piernik polać polewą (25 gram masła rozpuścić w kąpieli wodnej z 50 gram gorzkiej czekolady).
Smacznego!:)