Brrrr...! Właśnie wróciłam z wakacji i przeżyłam szok termiczny (różnica raptem 20 stopni):). Postanowiłam przygotować coś na rozgrzanie organizmu, który nie zdążył się jeszcze przestawić na polskie warunki i pomyślałam o tym daniu.
Fasolkę po bretońsku nauczyłam się przyrządzać kiedy poszłam na studia. Gotowałam cały gar a potem porcjowałam i mroziłam. Tym sposobem miałam szybki i pożywny obiad na kilka/ kilkanaście razy. Doceniłam to zwłaszcza w okresie zimowym, kiedy wracałam późnym wieczorem do domu z uczelni. Polecam gorąco, nie tylko na zimne jesienne wieczory!:)
Składniki: (przepis zmodyfikowany, z opakowania po fasolce)
- 500 g fasoli typu „Jaś”
- 250 g kiełbasy
- 125 g boczku
- 200 g koncentratu (duży słoiczek)
- 3 cebule
- majeranek
- sól, pieprz
Fasolkę opłukać i zalać wodą na około 12 godzin. Po
namoczeniu zmienić wodę, posolić i gotować na małym ogniu do miękkości (około 1
godzinę). W czasie gotowania fasoli poszatkować cebulę, kiełbasę oraz boczek w
kosteczkę i zeszklić na patelni z odrobiną oliwy. Kiedy fasola będzie miękka
przełożyć zawartość patelni do rondla z fasolą i pogotować jeszcze chwilę na
małym ogniu, dodając koncentrat pomidorowy. Doprawić majerankiem, solą i
pieprzem.
mmm moje ulubione:) chyba czas ją zrobić, skoro już trochę zapomniałam jak smakuje;)
OdpowiedzUsuńZrób koniecznie, szczególnie teraz w okresie jesienno- zimowym smakuje wybornie :)
Usuńbez mięsa poprosze:)
OdpowiedzUsuńBez mięsa to już nie fasolka po bretońsku, aczkolwiek można by dodać paprykę oraz pomidory i wyszłoby pachnące leczo:)
Usuńzapisałam do wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak zrobisz:)
Usuńkiedy byłam mniejsza prosiłam mamę o fasolkę po bretońsku i wyjadałam z niej wszystko tylko nie fasolkę ;)
OdpowiedzUsuń:) no dodatki, są równie pyszne:)
UsuńPrzeglądam sobie Pani bloga, a tu mi Ukochany zagląda przez ramie.. iii.. i właśnie muszę moczyć fasolę. ;p świetny przepis. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dodanie przepisu do akcji Męska uczta! :)
Sukkub- dziękuję za miłe słowa:) Cieszę się, ze mogłam Cię zainspirować. I daj znać koniecznie jak smakowało! :)
OdpowiedzUsuń